
Dzieci, które mają dużą potrzebę ruchu stanowią często „wyzwanie wychowawcze” dla rodziców i nauczycieli. Jeżeli nadruchliwość występuje bez innych współwystępujących problemów, najczęściej nie utrudnia w istotny sposób życia ani samemu dziecku, ani innym osobom z jego otoczenia. Na przykład tzw. „żywy uczeń”, który potrafi skutecznie planować i przewidzieć skutki swojego postępowania biegając po szkolnych korytarzach, tak wybiera trasę, żeby nie przeszkadzać kolegom ani nauczycielom. Problemy zaczynają się, gdy do dużej wewnętrznej potrzeby aktywności fizycznej, dołączą kłopoty z koncentracją uwagi oraz kontrolą impulsywności. Wówczas dziecku zwykle trudno przewidzieć konsekwencje swojego postępowania – „najpierw robi, a potem myśli”. Biegając po szkole lub po domu, co chwila „wpada” na kolegę lub rodzica. Wymienione wyżej trzy grupy objawów: nadruchliwość, nadmierna impulsywność oraz zaburzenia koncentracji uwagi są charakterystyczne dla nadpobudliwości psychoruchowej. Dziecko nadpobudliwe ma trudności z cierpliwym czekaniem na swoją kolej, konstruktywnym wykorzystaniem nadmiaru energii oraz dłuższym skupieniem się na mało atrakcyjnych dla niego zadaniach – co wprowadza chaos w jego funkcjonowanie. W tym opracowaniu skupię się głównie na tworzeniu planów, które pomogą dzieciom i dorosłym w uporządkowaniu codziennych czynności.
- Zanim przejdę do meritum, przypomnę o fundamencie relacji z dzieckiem, czyli zaakceptowaniu go „takim jakie jest”. Długie i spokojne siedzenie w jednym miejscu np. przy książce, jest dla niego praktycznie niewykonalne. Akceptację ułatwia zrozumienie problemów syna lub córki i uznanie, że nie mają pełnego wpływu na swoje funkcjonowanie i nie są „złośliwi”. Jeżeli rodzic był w dzieciństwie „żywym srebrem” szybciej wczuje się w sytuację własnej pociechy. Na szczęście przemyślane działania wychowawcze dorosłych mogą pomóc dzieciom w lepszym radzeniu sobie z własnymi ograniczeniami.
- Dziecku łatwiej będzie poradzić sobie z codziennymi obowiązkami, jeśli wspólnie
(z uwzględnieniem propozycji i potrzeb dziecka) opracujecie PLAN DNIA. Plan to „latarnia morska” wskazująca drogę. Nie może być zbyt szczegółowy. Warto, aby zadbać o prostotę (wziąć po uwagę najważniejsze obowiązki, ale i przyjemności) i czytelność (dla dziecka i rodzica). Dzięki temu szybciej zacznie przynosić pozytywne efekty. Opanowanie przez dziecko umiejętności planowania ułatwi mu samodzielne funkcjonowanie, a to przyczyni się do wzmocnienia jego samooceny.
Przykładowo plan dnia może wyglądać tak:
6.50 – wstaję z łóżka (myję się, ubieram…), 7.20 – jem śniadanie, 7.40 – wychodzę do szkoły, 8.00 – 13.00 – jestem w szkole, 13.30 – wracam ze szkoły i odpoczywam, 14.00 – jem obiad, 14.30 – odpoczywam i bawię się, 15.00 – zaczynam odrabiać lekcje, 17.00 – idę na zajęcia sportowe, 18.00 – bawię się z tatą i mamą, 18.30 – jem kolację, 19.00 – oglądam bajkę, 19.30 – przygotowuję się do snu, 20.00 – jestem w łóżku.
Dla dorosłego te czynności wydają się oczywiste, ale dla nadpobudliwego dziecka to trudne i wieloetapowe zadanie. Plan może, a nawet powinien ulegać modyfikacji w związku z pojawiającymi się potrzebami. - Po napisaniu planu powieście go w widocznym, wybranym przez dziecko miejscu i pamiętajcie, że to dopiero początek, a nie koniec działań zmierzających do zmian. Dziecko nie stanie się od tego momentu idealnym, uporządkowanym perfekcjonistą. Jeżeli jednak rodzic uwzględni potrzeby swojej pociechy i spróbuje wesprzeć ją w realizacji wspólnych ustaleń jest duża szansa, że po pewnym czasie wdroży się w wykonywanie zaplanowanych działań.
- Na początku niezbędne są regularne spotkania z dzieckiem i wspólne zastanawianie się co wychodzi dobrze, a co nadal sprawia problem. Warto pamiętać o kilku zasadach, które pomogą w lepszej komunikacji z niecierpliwym i „żywym” dzieckiem. Przede wszystkim rozmowa musi być jak najkrótsza (dlatego trzeba się do niej wcześniej przygotować) i podzielona na etapy. Język przekazu powinien uwzględniać wiek, ale też indywidualne możliwości małego rozmówcy. Niezbędny jest kontakt wzrokowy, szczególnie w ważkich momentach podsumowania etapów rozmowy. Dziecko musi widzieć prawdziwą uwagę i zainteresowanie rodzica (nie można jednocześnie np. rozmawiać z kimś przez telefon albo robić obiad). Dorosły powinien postarać się nie oceniać, nie zaprzeczać uczuciom dziecka i być gotowy na wysłuchanie i zaakceptowanie tego co ono przeżywa.
- W rozmowie nie chodzi o rozliczanie dziecka i wytykanie mu błędów, ale o spokojne przyjrzenie się, w których momentach potrzebuje pomocy. Na początku wprowadzania planu można przypominać dziecku kilka minut przed ustalonym czasem na wykonanie zadania np., że zbliża się moment odrabiania lekcji lub pójścia do łóżka. Innym razem, gdy trudno mu w ciągu zaplanowanych wcześniej 30 minut skoncentrować się na zadaniach domowych, warto obniżyć poprzeczkę i docenić, że pracowało 15 minut (to zachęci go do dalszego wysiłku). Potem niezbędna jest zmiana planu i dostosowanie go do możliwości dziecka.
- Bardzo ważne jest też pozytywne wzmacnianie, tzn. zauważanie każdego nawet drobnego sukcesu. Jeżeli uda się dziecku z własnej inicjatywy podjąć zaplanowane działanie konieczne jest docenienie tego faktu i nagrodzenie „od razu”. Repertuar nagród to odrębny i wbrew pozorom skomplikowany temat – powinien być adekwatny do konkretnej rodziny i sytuacji. Cennymi nagrodami dla dziecka są m.in.: czas poświęcony przez dorosłego na wspólną zabawę, pochwała, zwykłe „przybicie piątki”, czy drobne gesty aprobaty dla konkretnego zachowania. Uwaga poświęcona dziecku to potężna broń w ręku rodzica. „Mały wiercipiętek” ma często nadmiar „negatywnego zainteresowania” tzn. ciągle słyszy „nie biegaj”, „nie dotykaj”, „dlaczego nie jesteś jeszcze ubrany?”. Po pewnym czasie może myśleć, że poświęcasz mu uwagę tylko wówczas, gdy robi coś źle, co będzie utrwalało jego niewłaściwe działania. Lepiej jest koncentrować się na momentach, w których dziecko zachowuje się w pożądany sposób, na przykład gdy jest gotowe do wyjścia, a nie gdy jeszcze ubiera się. Jeśli dorosły doceni małe sukcesy jest większa szansa, że dziecko powtórzy pochwalone działanie.
- Istotnym aspektem wprowadzanych planów są konsekwencje za niewywiązywanie się z ustaleń. Postaram się omówić to zagadnienie w następnej części mojego opracowania.
Na koniec jeszcze jedna informacja. „Żywe dziecko” ma nadmiar energii. Dobrym sposobem na jej rozładowanie jest sport. Warto zapisać je na zajęcia ruchowe, na których będzie biegało, skakało, wspinało się itp. Dodatkowy walor takich działań to pozytywny wpływ autorytetu trenera, który może pomóc dziecku w nauce planowania własnych działań. Jeżeli Wasza pociecha słabo radzi sobie podczas gier zespołowych wybierz na początek zajęcia indywidualne np. pływanie albo po prostu jazdę na rowerze.
Opracowała: Aleksandra Stańska